Artykuł Cię zaciekawił? Dowiedziałeś się czegoś więcej? Koniecznie zostaw komentarz! Skomentuj jako pierwszy i podziel się swoimi wrażeniami. Napisz, jak oceniasz nasz artykuł i zostaw opinię. Weź udział w dyskusji. Masz wątpliwości i chcesz dowiedzieć więcej na temat poruszanego zagadnienia? Daj znać, o czym jeszcze chciałbyś przeczytać. Dziękujemy za Twój wkład w budowę bazy komentarzy. Zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi artykułami i komentarzami innych użytkowników.
Piwa niepasteryzowane. Czy rzeczywiście istnieją?
Nie będziemy tutaj zachwalali piwa jako takiego, gdyż jego smakosze z pewnością mają wyrobione na ten temat swoje własne zdanie, a skoro po ten napój sięgają, to znaczy, że doceniają jego walory. Nie jest też naszym zamiarem przekonywanie kogokolwiek do tego czy innego rodzaju lub marki piwa. Jest to wyłącznie kwestia własnego smaku i swoich osobistych upodobań. Zajmiemy się wyłącznie kwestią awizowaną w tytule naszego artykułu.
Piwa niepasteryzowane są produkowane i mają się całkiem dobrze
Kategoryczny wydźwięk powyższego podtytułu ma swoje uzasadnienie w faktach. Istnieje mnóstwo zakładów browarniczych i to na całym świecie produkujących piwo niepasteryzowane. Są to najczęściej mniejsze regionalne browary, u nas także zwane czasem producentami piwa rzemieślniczego; nie jest to wszakże żelazną regułą, gdyż i niektóre większe koncerny piwowarskie wzbogacają swoją ofertę o ten rodzaj piwa. Jeśli tak jest, oznacza to, że istnieje spora grupa amatorów piwa niepasteryzowanego, którzy stanowią znaczny odsetek całej dużej przecież rzeszy wszystkich piwoszów; dbając także o nich, browary znacznie zwiększają swoje obroty.
Skąd w ogóle pytanie zawarte w tytule naszego artykułu i wątpliwości co do istnienia piwa niepasteryzowanego? Kwestie to pomogli nam zrozumieć specjaliści z browaru regionalnego w Grybowie produkującego piwo Pilsvar.
Piwo pasteryzowane czy niepasteryzowane – odwieczny dylemat
Ów niemalże hamletowski dylemat z pewnością nie zaprząta nadmiernie głów zdeklarowanych piwoszy. Każdy z nich ma swoją ulubioną markę oraz rodzaj piwa i na ogół pozostaje wierny swoim przyzwyczajeniom, co najwyżej jedynie próbując czasem czegoś innego.
Pasteryzacja, jak wiadomo poprzez podgrzanie piwa, uniemożliwia rozkład znajdujących się w nim mikroorganizmów, co wielokrotnie wydłuża czas jego przydatności do spożycia; podobnie zresztą postępuje się także z innymi artykułami spożywczymi. Nie ulega wątpliwości, że proces ten w pewnym, jednak bardzo minimalnym stopniu zmienia smak i zapach tego trunku, co wcale nie znaczy, że jest to zmiana na gorsze. Podkreślmy: prawidłowo wykonana pasteryzacja nie pogarsza walorów smakowych piwa, lecz je co najwyżej nieco zmienia. Faktem jest, że zarówno pasteryzowane, jak i niepasteryzowane piwo ma swoich zwolenników. Wzbudzać zdziwienie wśród kupujących ten napój mogą stojące na półkach sklepowych butelki z piwem niepasteryzowanym, lecz z bardzo długim okresem przydatności do spożycia. W rzeczywistości jest to piwo utrwalane poprzez tzw. mikrofiltrację, która przy pomocy odpowiednich filtrów i membran usuwa z niego niemalże w całości całą zawiesinę pofermentacyjną. W tym przypadku rzeczywiście zmiana smaku może już być zauważalna.
Prawdziwie niepasteryzowane piwo nadaje się do wypicia w czasie od trzech dni do nie więcej niż trzech tygodni od daty produkcji. By uniknąć pomyłek, niektórzy z browarników umieszczają na etykietach takich piw napis „niepasteryzowane i nieutrwalane”.
Dziękujemy za ocenę artykułu
Błąd - akcja została wstrzymana
Dodaj komentarz
Dziękujemy za dodanie komentarza
Po weryfikacji, wpis pojawi się w serwisie.
Błąd - akcja została wstrzymana