Artykuł Cię zaciekawił? Dowiedziałeś się czegoś więcej? Koniecznie zostaw komentarz! Skomentuj jako pierwszy i podziel się swoimi wrażeniami. Napisz, jak oceniasz nasz artykuł i zostaw opinię. Weź udział w dyskusji. Masz wątpliwości i chcesz dowiedzieć więcej na temat poruszanego zagadnienia? Daj znać, o czym jeszcze chciałbyś przeczytać. Dziękujemy za Twój wkład w budowę bazy komentarzy. Zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi artykułami i komentarzami innych użytkowników.
Historia botoksu. Jak to wszystko się zaczęło?
Zapewne już raczej wszyscy słyszeli co nieco o botoksie, stosowanej przez medycynę estetyczną substancji, która bywa okazjonalnie nazywana „eliksirem młodości”. Osoby będące w temacie bez wątpienia wiedzą, do czego wykorzystuje się ten specyfik, mając także pojęcie o tym, jak przebiega cały proces jego aplikacji. Niezależnie jednak od poziomu wtajemniczenia, sądzimy, że przytaczane tutaj dzieje toksyny botulinowej mogą okazać się niezwykle ciekawe dla szerokiego grona czytelników – zapraszamy!
Niestety, ale pojawienie się zmarszczek to dla każdej z osób tylko kwestia czasu – w zależności od pewnej liczby czynników mogą one przybierać jedynie różne, mniej lub bardziej widoczne, formy. Skuteczne radzenie sobie z nimi i zachowanie piękna na dłużej, to cele, do których chcemy rzecz jasna dążyć – i nie ma w tym absolutnie nic złego. Szukając sprawdzonych metod walki, możemy natknąć się na jedną z nich, wyjątkowo powszechną, gwarantującą wprost kapitalne rezultaty. Mowa tu oczywiście o botoksie, o którym – nie przedłużając – opowiemy teraz więcej.
Wszystko rozpoczyna się w XIX wieku
Choć stosunkowo niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, to, co występuje pod nazwą, jaka często będzie padać w naszym artykule, nie jest produktem nowym, a tym bardziej już wymysłem XXI wieku – przeciwnie, historia zaczyna się dużo wcześniej, a pierwotne zastosowania mogą zaskoczyć niejednego z nas. 125 lat temu, bo w roku 1895, Emile van Ermenghenm, belgijski naukowiec, wyizolował Clostridium botulinum – beztlenową bakterię odpowiedzialną za masowe zatrucia, następujące po spożyciu nieświeżego mięsa. Odkrycie to spotkało się z olbrzymim zainteresowaniem ze strony szeroko pojętego świata medycyny, który to zaczął prowadzić szereg badań nad właściwościami toksyny botulinowej, zwanej także – równie groźnie – jadem kiełbasianym. Niektórzy próbowali nawet wykorzystać owo osiągnięcie do celów militarnych, starając się skonstruować niszczycielską broń biologiczną, lecz ich wysiłki – w Niemczech, Rosji oraz Stanach Zjednoczonych – ewidentnie legły w gruzach, co mogło wiązać się z wysokimi kosztami produkcji i utrudnionym transportem wrażliwego materiału.
Dalsze losy botoksu – wiek XX
Dalsze losy botoksu, nie są już tak sensacyjne, co nie znaczy wcale, że nie warte uwagi. Nastały lata 50. XX wieku, podczas których doktor Vernon Brooks przekonał się, po przypadkowym wstrzyknięciu botuliny typu A w nadpobudliwy mięsień, że powoduje ona czasowy paraliż, co wydało mu się rzecz jasna niezwykle interesujące. Dekadę później okulista z San Francisco imieniem Alan Scott, zaczął interesować się wykorzystaniem preparatu, o którym mowa, do walki z zezem, by w roku 1978 uzyskać oficjalną zgodę na leczenie tej choroby nową metodą. Po tych sukcesach jadem kiełbasianym coraz bardziej poczęli interesować się neurolodzy, doprowadzając w końcu do nabycia praw produkcyjnych przez amerykański koncern farmaceutyczny Allergan, który zaczął sprzedawać komercyjnie toksynę botulinową, nadając jej z czasem nazwę „Botox” – był to rok 1988.
Czasy obecne – toksyna botulinowa w medycynie estetycznej
Od tego czasu – jak można powiedzieć – rozpoczęła się szybka i spektakularna kariera tego preparatu, który wspaniale sprawdził się w gabinetach medycyny estetycznej, najpierw w Stanach, następnie zaś na całym świecie.
Dziś doskonale wiemy już – mówi Dr Beata Kaszyńska, właścicielka warszawskiego gabinetu FaceMed – że odpowiednio wymierzona dawka toksyny botulinowej, wstrzyknięta w mięsień mimiczny blokuje wydzielanie acetylocholiny, odpowiedzialnej za prawidłowe przekazywanie impulsów nerwowych. W związku z tym, aplikacja botoksu wymusza utratę zdolności danego mięśnia do kurczenia się, powodując – dzięki jego relaksacji – pożądane wygładzenie zmarszczek. Pamiętać należy jednak o tym, że działanie to nie jest trwałe, zanika bowiem po kilku – trzech, czterech, czy też pięciu – miesiącach. Okazuje się, że zabiegi z botoksem można powtarzać – za pewną granicę uznaje się trzy wizyty w ciągu całego roku. Efekty odmładzania widać już nawet paru dniach; najlepsze z nich uzyskamy w okolicach brwi, czoła oraz skroni, gorsze zaś przy ustach, na brodzie i szyi.
Dziękujemy za ocenę artykułu
Błąd - akcja została wstrzymana
Dodaj komentarz
Dziękujemy za dodanie komentarza
Po weryfikacji, wpis pojawi się w serwisie.
Błąd - akcja została wstrzymana